Przebudzator nie na ostatnią chwilę, czyli..

..zanim przekroczymy Bramy Wieczności.
Z okazji przekroczenia milionowej wizyty na moim blogu, pozwoliłam sobie świętować, napisawszy z tej okazji nieco dłuższy Przebudzator, na dość ważny , w moim odczuciu temat, o którym rozmyślam już od pewnego czasu, i dzisiaj przeglądarka mojego ulubionego uniwersytetu youtube, czytając niejako w moich myślach, podsunęła mi konkretny materiał.

Otóż właśnie wysłuchałam tego, co ma do powiedzenia Anna Mularczyk-Meyer, w temacie porządkowania swoich rzeczy przed momentem odejścia ostatecznego, po którym to ci, którzy zostają, muszą się zmagać z pozostawiona materią, czasami dłużej, niż to byłoby konieczne, gdyby odchodzący zawczasu zadbali o uporządkowanie swoich spraw doczesnych.
Materiał nosi tytuł: Posprzątaj, zanim umrzesz.

Nie chodzi też tylko o rzeczy strikte materialne, ale również o wszelkie inne, nie pozakańczane sprawy papierologiczno-spadkowe, których załatwienie spadnie, niekoniecznie jako spadek oczekiwany, na najbliższych, a to może być dodatkowym do samej straty kogoś bliskiego, sporym obciążeniem emocjonalno-fizycznym.

Jeśli chodzi o zaprezentowany materiał, to również zgadzam się z ideą porządkowania i uporządkowania spraw doczesnych, na tyle na ile to możliwe, zanim przekroczymy bramy wieczności.
Pod materiałem znajdują się ciekawe komentarze słuchaczy, niektóre historie są naprawdę poruszające i powinny stanowić dodatkową zachętę i bodziec do pozałatwiania swoich spraw, by nie obciążać nimi najbliższych.

Z własnego doświadczenia wiem, jak trudno rozmawia się o powyższych kwestiach z kimś, kto niejako wie, czy też przeczuwa, że jego czas odejścia nadchodzi, ale nie jest na to z różnych względów gotowy.

Ponieważ nie ma stuprocentowej pewności, że dożyjemy późnego wieku, bo nie każdemu jest to pisane, lepiej dla nas samych i naszych bliskich, gdy zaczniemy rozmyślać o powyższym temacie, a następnie działać tak, aby nie zostawiać spraw na tak zwany ostatni moment, i rozpocząć porządkowanie póki jeszcze starcza nam sił, co dotyczy również mnie samej, bo choć nie jestem w wieku tak leciwym, jakby się mogło czasami wydawać, to jednak nie mam już tylu sił, ile miałam na przykład 10 lat temu.

Co prawda wydałam już stosowne dyspozycje, co do niektórych spraw, kilkanaście lat temu, gdy szłam na operację biodra, zakładając, że gdyby coś się wydarzyło, to ułatwiłoby mojemu mężowi, co ma zrobić z określonymi rzeczami, a obecnie, gdy jest już bliżej do mety, niż dalej, tym bardziej trzeba myśleć i działać, w w/w materii.

Autorka materiału, który zainspirował mnie do napisania tego artykułu, deklaruje się jako: niereligijna, niewierząca, oprócz reinkarnacji.

Jak wiadomo moim Czytelnikom, ja również nie jestem religijna, ale jestem wierząca w Boga Ojca, Jego Syna Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego.
Nie podzielam tym samym wiary w reinkarnację, ale wierzę w to, co zostało objawione w temacie zmartwychwstania w Liście do Hebrajczyków 9:27
A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd,
28. Tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują.

Oraz przy tej okazji warto przypomnieć sobie, o cudownej obietnicy zmartwychwstania, danej przez Jezusa, podczas rozmowy z jedną z sióstr Łazarza, którego Jezus przyszedł wskrzesić:

Jan. 11:21-27
21. Rzekła więc Marta do Jezusa: Panie! Gdybyś tu był, nie byłby umarł brat mój.
22. Ale i teraz wiem, że o cokolwiek byś prosił Boga, da ci to Bóg.
23. Rzekł jej Jezus: Zmartwychwstanie brat twój.
24. Odpowiedziała mu Marta: Wiem, że zmartwychwstanie przy zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym.
25. Rzekł jej Jezus: Jam jest zmartwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.
26. A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to?
27. Rzecze mu: Tak, Panie! Ja uwierzyłam, że Ty jesteś Chrystus, Syn Boży, który miał przyjść na świat.

Jezus wskrzesił Łazarza, do życia w tym samym ciele, w którym Łazarz żył i umarł. W takim ciele Łazarz był jeszcze śmiertelnikiem i po jakimś czasie umarł, czyli jego ziemskie ciało podlegało śmierci, ale i zmartwychwstaniu do ciała uwielbionego, mającego właściwości ciała duchowego, o właściwościach ponad fizycznych.

O tym rodzaju zmartwychwstania, w którym udział ma każdy wierzący w Jezusa Chrystusa, czytamy w 1 Liście do Koryntian 35-58
Polecam cały kontekst, a zacytuję wersety 47-53
47. Pierwszy człowiek jest z prochu ziemi, ziemski; drugi człowiek jest z nieba.
48. Jaki był ziemski człowiek, tacy są i ziemscy ludzie; jaki jest niebieski człowiek, tacy są i niebiescy.
49. Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak będziemy też nosili obraz niebieskiego człowieka.
50. A powiadam, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego ani to, co skażone, nie odziedziczy tego, co nieskażone.
51. Oto tajemnicę wam objawiam: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni
52. W jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni.
53. Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność.

Przebudzator o Nadziei.

Większość z nas zna opowieść, czy to książkową, czy adaptację filmową, o rozbitku Robinsonie Crusoe, który przeżywszy katastrofę morską, znalazł się na wyspie, gdzie jak sądził przez jakiś czas, jest zupełnie sam, i gdzie próbował przetrwać, w czym pomagał mu jego pomocnik Piętaszek.

Można przypuszczać, iż każdy potencjalny rozbitek zachowałby się w takiej sytuacji podobnie, jak ów książkowy Robinson Crusoe.
Musiałby wytężać wszystkie siły, aby móc przetrwać z dnia na dzień, w miejscu, gdzie mogłoby się z czasem okazać, iż mimo swego rajskiego anturażu, skrywa nieznane i zaskakujące niebezpieczeństwa, i gdzie zamieszkują drapieżne bestie..

Jedyną jego nadzieją byłoby, że nie zostanie zaliczony w poczet umarłych, i że w końcu, jakimś szczęśliwym zrządzeniem losu, zostanie odnaleziony, i zabrany do miejsca, gdzie żadne niebezpieczeństwo nie będzie mu już zagrażać, a on sam poczuje co to znaczy żyć prawdziwie wolnym życiem, wolnym od strachu i zła, czającego się w ciemnych rozpadlinach nieznanej pustyni, po której się błąkał jako rozbitek, pozbawiony tego wszystkiego, za czym tęskniła jego dusza i rwał się jego wolny duch.

Myślę, że tak mniej więcej metaforycznie można zobrazować ziemską egzystencję w materii, skąd jako wierzący, jesteśmy wywołani do pójścia drogą nam przeznaczoną, a następnie wyratowani, każdy w swoim czasie, gdy już dotrwamy w biegu, w swym osobistym maratonie, do mety.

W tym biegu, bywają tylko krótkie chwile na odpoczynek, aby nabrać sił do dalszego biegu, bo zatrzymywanie na dłużej, to wplątywanie się w ten zwodniczy i manipulacyjny labirynt/matriks ułudy życia doczesnego. Czasami też bywają przydzielani nam do pomocy Piętaszkowie, za których jesteśmy bardzo wdzięczni, bo bez nich byłoby jeszcze trudniej.

Pamiętając nieprzerwanie o Tym, który nam najlepiej pomaga, gdy musimy zmagać się z wszelkimi przeciwnościami na tym ziemskim padole, pełnym zła, niewygód, trudu i łez, nie traćmy tej cudownej Nadziei na zmartwychwstanie, otrzymane w darze, od naszego Pana Jezusa Chrystusa, który powstał z martwych, i pragnie abyśmy w tej Nadziei trwali, aż otworzą się przed nami bramy wieczności!

Przebudzator z nutą sarkazmu, ale..

.. całkowicie uzasadnionego, gdyż w pełni rozumiem ten stan bezsilności, gdy starasz się mówić o sprawach oczywistych, ale zabetonowanych i nie do ruszenia.

Polecam kolejny świetny materiał, na kanale Real World, wyjaśniający kwestię widzenia w perspektywie vs tego, co proponuje jeden z rodzimych mentorów koncepcji ziemi-globu.

Materiał nosi tytuł: Odpływające Statki i “Krzywizna” Ziemi vs Geometria Widzenia.

Być może też, niektórzy uważni Czytelnicy zauważyli, iż sarkazm dość często towarzyszy i moim wypowiedziom, a jeśli tak, to całkiem słusznie, bo ja również osiągam ten stan mentalnej nirwany bezsilności, który w praktyce przekłada się na różne dziedziny życia, a to dlatego, że żyjemy w module systemu bez alternatywy, w którym jedno wynika z drugiego.

Kolory na cenzurowanym, czyli..

Ku mojemu zaskoczeniu, kilka dni temu
dowiedziałam się, wysłuchawszy pewnego materiału na  portalu youtube, gdzie omówiony został najnowszy film J.Camerona Avatar- Istota wody, że kolory biały i niebieski/błękitny, są na cenzurowanym, z powodu swej pradziejowej schedy, która to została misternie i niejako pokrętnie wpleciona w kanwę scenariusza tego filmu.

W /w/ omówieniu, zasugerowano, że biel razem z niebieskim to też zestawienie, które ponoć, ze względu na używanie tych kolorów na szatach pewnych figur, niesie z sobą negatywny przekaz.

Nie usiłując niniejszym ustosunkowywać się do całości poglądów prezentowanych w/w materiale, chciałabym jednak poruszyć kwestię kolorów, zwłaszcza, iż te dwa kolory biały i błękitny, należą do moich ulubionych, no i ogólnie do kolorów, jako nośnika neutralnego, który może, ale nie musi, nabierać konkretnego znaczenia, czy to symboliki jawnej, czy bardziej zawoalowanej.

Bo cóż sam kolor tu zawinił?..
A co złego, jeśli ktoś lubi jakiś konkretny kolor, bo mu się podoba, bo jest dla tego kogoś ładny? Są ludzie, którzy ubierają się na przykład tylko na czarno, z powodów praktycznych, albo z racji wykonywania konkretnych zawodów, a nie dlatego, że należą do tajnych bractw, czy stowarzyszeń.
Przykładowo; czy można oczekiwać od kominiarza, że będzie pracował ubrany nie na czarno?..

A czy prawdziwe niebo mogłoby być nie błękitne, a chmury nie białe? ..

Owszem, widywałam już niebo waniliowe, albo czerwone, a chmurki cukierkowo różowe, jak u Muminków, tak po bajkowemu.

Oczywiście bajkowe klimaty także należą do moich ulubionych, pobudzają moją wyobraźnię i kreatywność, ale w prawdziwym życiu, jeśli chodzi o kolory naturalnie informujące, że wszystko jest w miarę ok, to wolę jak jest normalne niebo, błękitno- niebieskie, a chmurki białe.

W świecie ludzkiej kreacji. można sobie pozwolić na stosowanie różnych kolorów i wzorów, według upodobania.

Więc jeśli przykładowo ktoś zrobiłby sobie w domu podłogę w czarno-biały deseń szachownicowy, czy to musiałoby oznaczać, że na pewno partycypuje w sprawach tajemnych?
Rzecz jasna może tak być, ale nie musi.

Szczerze mówiąc, podłoga we wzór szachownicowy, fajnie wpisuje się w klimaty bajkowe, które o ile odpowiadają mojej estetyce, chętnie widziałabym w swoim otoczeniu, w ramach artystycznego kreowania tego, na co mam wpływ.

Rozmyślając o podłodze, na przykład w kuchni i przedpokoju, widzę oczami wyobraźni lazurowo-turkusową szachownicę, chociaż nie spotkałam jak dotąd, płytek, które wyglądałyby, jak prawdziwe turkusy, o różnych zabarwieniach niebieskości.( Chyba właśnie zostałam pomysłodawczynią takiego dezajnu!)

Podsumowująco:

To, że używane są wzory i kolory do różnych projektów, nie musi skazywać na wytykanie złych intencji ani kolorom, ani wzorom, ani wszystkim tym, którzy je lubią, o ile przy tym, żadnych złych intencji, ani konotacji nie mają.

No chyba, że ktoś miałby złe intencje, to wtedy żaden kolor, ani wzór mu nie pomoże..

Kolory i wzory to domena Stwórcy i Jego cudownego stworzenia, a więc to naturalne, że istnieją i ubarwiają świat, naturalnym zatem też jest. gdy człowiek stara się kreatywnie* nimi otaczać.

  • ( nie mam tu na myśli  ewentualnych ekstremów, które rozmijałyby się z powszechnie pojmowaną zdrową estetyką.)

Przebudzator o clue logicznym, czyli..

Jak już wiadomo, ( Odwiedzającym moje internetowe strony), kilka tygodni temu zwichnęłam nogę w kostce,

To oczywiście dłuższa, i pod pewnymi względami intrygująca historia, którą tymczasem, na potrzeby tego Przebudzatora skróciłam do jednego zdania, gdyż chodzi mi o to, by powiązać logicznie moją poniższą reminiscencję. wynikającą z tego zwichnięcie i spraw z nim związanych, z jakże pobudzającym do logiczne myślenia materiałem, który niniejszym gorąco polecam, do rozważań, o tytule:

10-lecia Marsjańskiego Łazika i Jego Technologia o Cudownych Właściwościach. 

Ta reminiscencja, przyszła mi do głowy po wizycie kontrolnej u lekarza, i dotyczy również technologii ‘wyższego lotu’, do której nawiązuje materiał w w/w filmie, ale o nieco innym przeznaczeniu, aczkolwiek również z założenia, mogącą być niezwykle pomocną ludzkości, gdyby była dostępna naziemnie.

Bowiem wyobraźmy sobie Poczekalnię pełną pacjentów, w różnym wieku, z różnymi stanami schorzeń, czekających godzinami , aż zostanie wywołany ich numerek do lekarza. Pacjenci ci siedzą smutni i zamyśleni, w większości z wyrazem zrezygnowania na twarzy, niepewni, co do czekających ich diagnoz.

To typowy obrazek z codzienności Przeciętnego Człowieka, który musi skorzystać z pomocy medycznej.

No i w tym miejscu – stop klatka, przed oczami wyobraźni rozposciera się widok, jakby wyjęty z filmu science-fiction, pt.: ELYSIUM. Na tej stop klatce widzimy maszynę medycznego przeznaczenia, która jednym skanem diagnozuje, a następnym leczy KAŻDE schorzenie!

Ktoś mógłby pomyśleć, no ale przecież to na filmie tak tylko jest, na filmie naukowej fikcji, a nie w prawdziwym życiu. Tak?

Ano niekoniecznie, bo różne ekscytujące historie są już tu i tam opowiadane, o technologiach daleko wyprzedzających te, o których na tym ziemskim padole jest nam dawane do wierzenia.

No ale zaraz, można by było pomyśleć chwilę później, -skoro agencja kosmiczna, ta jedyna i najlepsza od spraw tworzenia sprzętu, o jakim mowa, w/w poleconym przeze mnie materiale, tworzy takie cudeńka, o jakich tylko pomarzyć tu na tym ziemskim padole, to czemu by miała nie skonstruować takiej maszyny do Naprawiania Zdrowia, zamiast wysyłać do czarnych dziur, otmętów kosmicznych, sprzęt za p.dyliardy dolarów?

Czyż nie byłoby bardziej po ludzku zająć się sprawami na ziemi, i ująć trochę trudów i bólu tym, którzy na niej egzystują?

Bo wyobraźmy sobie teraz, Poczekalnię, prawie pustą i tych, nielicznych, uśmiechniętych pacjentów, którzy w niej oczekują w bardzo krótkiej kolejce do lekarza, jak zaraz wejdą do gabinetu lekarskiego, a lekarz powie:,

– Proszę usiąść wygodnie, i niczym się już nie przejmować. Zaraz użyjemy technologii, którą dostarczyła nam jedyna i najlepsza agencja od spraw kosmicznych, ( nie wykluczone, że mógłby w tym miejscu też dodać: – którą podzielili się z nami przyjaciele z kosmosu), i którą wyleczymy każde pani/ pana schorzenie!

Czyż to nie brzmi wspaniale?!..

W pierwszej chwili tak! – ale w drugiej, czy to przypadkiem troszkę nie przypomina scenariusza z serialu GOŚCIE?..

Ależ owszem!.. No łał..! Tak źle i tak niedobrze!

A nawet jeszcze gorzej, gdyby miało się okazać, że taka technologia zostanie kiedyś ludziom udostępniona, ale za jej dobrostanem będzie się kryło jakieś obce zło?..Jakiś haczyk, nie do wyjęcia?..
(Przy tej okazji polecam do obejrzenia ten serial, który bardzo kompiluje z możliwymi propozycjami, skrojonymi na miarę naszych oświeconych kosmicznie czasów, z jakimi ludzkości przyjdzie się ostatecznie zmierzyć).

Wracając do maszyny diagnozująco-leczącej, z filmu ELYSIUM, do której miały dostęp tylko elity.
Chodzą słuchy, od opowiadających prawdziwe bajki, że takie kuriozum już istnieje, i jest tak samo niedostępne dla zwykłych ludzi, jak na tym filmie. Znajduje się jednak nie nad powierzchnią ziemi, w tak zwanym kosmosie, ale pod powierzchnią ziemi, i jest wielkości pokoju, o kształcie jakiejś figury geometrycznej. Wchodzi się tam chorym, a wychodzi zdrowym.

Przebudzator: kształt ziemi – o tym trzeba wiedzieć.

Bardzo polecam ten materiał, dotyczący eksplorowania tematu kształtu ziemi., który został wrzucony na yt przedwczoraj, a mnie udało się nań  natrafić.

To czym się dzieli jeden z rozmówców: Waldemar, który zdecydował się metodycznie i konsekwentnie zbadać ten temat, jest po prostu bezcenne.

Gorąco polecam w/w materiał zarówno tym, którzy są na początku swej drogi docierania do prawdy o kształcie ziemi, jak i tym, którzy przeszli już ten etap i są dalej, bo jestem pewna, że usłyszą w materiale informacje, o jakich wcześniej nie słyszeli.

Reminiscencje świąteczne , czyli..

Przebudzator na czas każdy.

Dla większości wierzących okres świąteczny jest okazją do w mniej lub bardziej tradycyjnego spędzenia czasu, najczęściej rodzinnie, ale też pozwala na chwile zadumy nad najważniejszym wydarzeniem, które jest świątecznie upamiętniane, a więc Narodzinami Syna Bożego Jezusa Chrystusa, Cudownego naszego Zbawiciela, Władcy i Pana Stworzenia, oraz Jego Dzieła Zbawienia.

Rozmyślając nad powyższym, nie sposób nie rozważać również faktu, w jakim to punkcie na skali zdążania do wieczności, znajdujemy się indywidualnie, a także jako ludzkość.

Z propozycji, cofających nas w mroki ukrytej historii, oraz o charakterze predyktywnym, które również zazębiają się z aspektami naszej rzeczywistości, wybrałam tym razem, do krótkiego omówienia, materiał, znajdujący się na kanale Ewaranon.pl.

W jednym z ostatnich filmów na tym kanale, pt.Widmo Katastrofy – Część 1, jest zaprezentowany materiał dość kontrowersyjny, a który nie jest już dostępny na kanale tego badacza, który go przygotował.

Materiał jest ciekawy, ( jest zapowiedziana jeszcze 2 część), aczkolwiek osobiście mam zastrzeżenia co do deklarowanej ‘ stuprocentowej poprawności modelu wszystkiego’.

Osobiście w temacie zarówno historii, jak i przyszłych wydarzeń, polecam przede wszystkim, jako uzupełnienie przekazu biblijnego, Księgę Henocha.

Materiał: Widmo Katastrofy – Część 1 , jest podzielony na dwa segmenty.
Poniżej odniosę się do pewnej nieścisłości, którą zauważyłam, w pierwszym segmencie, gdzie lektor odnosi się do poszczególnych kanałów, pod kątem rozpoznawania wiarygodności twórców kontentu, i ja nie mam tu zastrzeżeń.

Zauważyłam jednak, to, co najprawdopodobniej umknęło lektorowi, że na kanale u Użytkownika, który zdaniem lektora, cytuję: ‘robi prawdziwą analizę, wypuszcza wartościowy materiał raz w miesiącu’, znajduje się materiał, w tle którego widać stojący globus, który dla dociekliwych może być odczytany jako
upchnięty gdzieniegdzie, ukryty program, który zwykły odbiorca nie jest w stanie wychwycić’.

Możliwe jednak, że w/w Użytkownik ( wymieniony przez lektora), nie postawił tego globusa ‘ukrytego na widoku’ specjalnie, i być może było to zwykłe przeoczenie, które można podciągnąć pod fenomen zwany ‘złośliwością rzeczy martwych’.

Przebudzator wybudzający z kosmicznej hipnozy, czyli..

.. materiał obnażający dokonania magów kreowania sztucznej rzeczywistości.

Ten znakomity materiał, w moim odczuciu mogący wybudzić z hipnotycznej manifestacji fałszu, który jawi się całemu światu, pod przykrywką naukowości i technologii z piekła rodem, znajduje się na kanale Astro Ara i nosi tytuł: “Gdyby Loty w Kosmos Były Oszustwem Wtedy Wszystkie Kraje Musiałyby To Fałszować i Fabrykować”.

Wszystkie? Czy to możliwe?
Tak, bo skoro Biblia mówi o Babilonie, że jego czarami dały się zwieść ‘wszystkie narody’, to jeśli odczytujemy to, jako wydarzenie historyczne w starożytności, to obecnie też nie powinno być niemożliwe, aby wszystkie narody, ulegały zwiedzeniu czarami i technologią, dostosowanymi do percepcji współczesnego człowieka.

Gabinet osobliwości, czyli.. część 2.

c.d. Anatomii dla Zaawansowanych,

Zapraszam do zapoznania się z kolejnym znaleziskiem wyłowionym w necie, na kanale jednego z kontrowersyjnych badaczy rzeczywistości*.:

(Uwaga moja: *Ten badacz nie jest chrześcijaninem i ja nie podzielam poglądów przez niego prezentowanych, w materii wiary chrześcijańskiej. Natomiast badania świata takim, jaki jest, mogą dokonywać zarówno wierzący, jak i niewierzący.)

Poniższa plansza przedstawia istoty zwane Mermaid i Syreny, oraz opis ich charakterystycznych cech i różnic pomiędzy tymi gatunkami.

Okazuje się, że są różnice pomiędzy stworzeniami zwanymi Mermaid a Syrenami.

W naszych rodzimych podaniach nie spotkałam się z rozróżnieniem pomiędzy tymi gatunkami. Po polsku wszystkie te stworzenia: kobiety z rybim ogonem, nazywane są Syrenami.

źródło w/w film na youtube.

Mermaid to gatunek, który nie jest agresywny i wrogi, to raczej przyjazne i naiwne istoty, ich ogon nie posiada cech niszczycielskich, (nie jest zabójczy), ich zęby są jak ludzkie, to istoty o różnych zabarwieniach, nie mają związku z czarną magią.
Nie wolno im rozmawiać z Syrenami.

Syreny to istoty o cechach predatorskich, ich ogony są niebezpieczne, mają ostre zęby, ostre skrzela, są podstępne i zdradliwe, są ubarwienia zielonego, nie wolno im opuszczać głębszych poziomów mórz*, parają się czarną magią, potrafią flirtować, uwodzić śpiewem.

*(Uwaga moja: wygląda na to, że nie wszystkie się stosują do tego zakazu, skoro ludzie o nich  wiedzą).

Mogą pomiędzy tymi dwoma gatunkami występować istoty hybrydowe, ( ale to rzadkość); Mermaid-Siren, wtedy Mermaid ma ogon syreni i zdolności do czarnej magii, a Syrena ma ogon jak Mermaid i nie ma zdolności do czarnej magii.

11 niezwykłych faktów o istotach Mermaids.

1. Najwcześniejsze legendy o Mermaid pochodzą z Syrii. Podanie, sprzed ok.1000 lat przed tak zwaną nasza erą, mówi o kobiecie, która zanurkowała do jeziora, aby zamienić się w rybę, ale udało się jej to tylko w połowie, tylko jej nogi uległy transformacji.

2. Często manaty są mylone z Mermaids, i ponoć Kolumb też nie robił rozróżnienia pomiędzy tymi gatunkami, z jego raportu wynika, że widział ‘brzydkie i tłuste’ ‘Mermaids’.

3. Mermaids posiadają cztery supermoce, czy też specjalne właściwości: nieśmiertelność, widzenie przyszłości, telepatię i hipnozę.

4.Występują cztery główne typy Mermaids.

Mermaids tradycyjne – jak w opisie o nich.
Mermaids zwane irlandzkim zrzucaczem ogona – te potrafią zrzucać ogon i wtedy mogą chodzić po lądzie.

(uwaga moja: w jednej z bajek H.CH. Andersena jest mowa o takiej ‘syrence’. – a raczej Mermaid. Prawdopodobnie to kwestia tłumaczenia, jak wspomniałam, w j. polskim nie ma rozróżnienia tych gatunków).

Mermaid, która potrafi zmieniać wygląd na człowieczy, w razie potrzeby.

Mermaid zwana Merfolk, – wygląda jak człowiek i potrafi żyć w morzu albo na lądzie.

Wiele innych wariacji tego gatunku ,zostało opisanych w starożytnych tekstach i w folklorze.

5. Uważa się, że akwamaryn to łzy Mermaids.

6. Nazwa Mermaid jest złożona ze słów Mer – morze i maid – w staroabgielskim znaczący : kobieta.

( Uwaga moja: obecnie słowo maid oznacza pokojówkę, służącą).

7.Pocałunek Mermaid daje skrzela.
Zgodnie ze starymi ludowymi podaniami, pocałunek Mermaid uzdalnia do oddychania w wodzie.

8. Uważa się, że przed Mermaid, około 7000 lat przed nią, istniał Merman.

9.Mermaid, jak przekazuje tradycja, nie posiadają wspaniałego głosu.
Syreny  oryginalnie były śpiewającymi Merfolk.

10. Najkosztowniejszy ogon Mermaid jest wart 1o tys. funtów, i waży ponad 15 kg, (35 Ib).Posiada go kobieta z Los Angeles,trudniąca się zawodowo odgrywaniem roli Mermaid.

11. Kolor ogona Mermaid odzwierciedla jej nastrój, i jest odbiciem jej osobowości.


P.s.

W w/w filmie  są jeszcze zaprezentowane inne hybrydy, przykładowo te.

Sztuka przez duże S?.. część 2.

Kolor umaszczenia konia z Księgi Objawienia 6;8.

Uznałam przy tej okazji, że dobrze będzie przywołać pewne szczegóły, które są związane z tematyką jeźdźców z Księgi Apokalipsy, a głównie jednego z nich, który jak mniemam, stanowi pierwowzór omawianego, wyrenderowanego obrazu przez SI.

Nie wszyscy bowiem są świadomi, czy też wystarczająco dociekliwi, aby badać takie kwestie, jak kolory umaszczenia koni, nawet , gdy mamy do czynienia z popularną biblijną czwórką z jeźdźcami.

Otóż w tłumaczeniu takim najbardziej spopularyzowanym, koń, na którym siedzi jeden z jeźdźców apokalipsy, jest siwy*.

.*Obj. 6:8
I widziałem, a oto siwy koń, a temu, który na nim siedział, było na imię Śmierć, a piekło szło za nim; i dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta ziemi.
(BW)

Inne tłumaczenia brzmią:

Obj. 6:8
8. I widziałem, a oto koń płowy, a tego, który siedział na nim, imię było śmierć, a piekło szło za nim; i dana im jest moc nad czwartą częścią ziemi, aby zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez zwierzęta ziemskie.
(BG)

Ap 6:8
8. I ujrzałem: oto koń trupio blady, a imię siedzącego na nim Śmierć, i Otchłań mu towarzyszyła. I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta.
(BT)

Poniżej tłumaczenie z Księgi Objawienia 6;8, z przekładu interlinearnego polsko-greckiego:

I zobaczyłem, a oto koń blado zielony, a ten, który na nim siedzi, miał na imię Śmierć, a hades idzie za nim; i dano im władzę nad czwartą częścią ziemij, by zabić mieczem i głodem, i śmiercią, i przez dzikie zwierzęta ziemi.

Słowo, występujące w manuskrypcie to chloros – oznaczający kolor (blado) zielony, tak więc najbliższe oryginalnemu tłumaczenie jest w Biblii Gdańskiej, gdyż kolor płowy , zawiera określony procent koloru zielonego.

Astronauta ma na hełmie kropkę koloru zielonego.
(W tej kropce, przy przybliżeniu, widzimy zarys twarzy).

Może Sztuczna Inteligencja chciała w ten sposób rozwiać ewentualne wątpliwości , co do tożsamości jeźdźca i konia, gdyby takie się pojawiły?

Nie wykluczone, że SI jeszcze zechce zaskoczyć ludzkość innymi, ‘genialnymi dziełami’, które wyrenderuje w zaciszu swych błyskotliwych neuronów.