Archiwum miesiąca: listopad 2014

Naszywka prawdę Ci powie..

Pozostając w klimacie  tematu  poprzedniego, a także dzisiejszego dnia, którego wigilia, od jakiegoś czasu przychodzi do  do nas już nie w atmosferze mickiewiczowskich 'Dziadów’, ale ubrana w otoczkę Halloween, chciałabym zwrócić uwagę na symbolikę, która może zaskakiwać i zaskakuje, zważywszy na projekty – swą tajemną pomrocznością, chciałoby się rzec – im bardziej – wydawałoby się: 'naukowo-kosmiczny projekt’, tym większą owiany tajemnicą, a spowity przy tym sentencjami, których nie powstydziłaby się sam Dante, gdyby musiał tworzyć w naszych czasach, i nie miałby przy tym żadnych problemów, gdyż owe sentencje są, jak na tajemne sprawy przystało; w języku łacińskim.

Przyjrzyjmy się najmroczniejszym i najbardziej niepokojącym emblematom i naszywkom, które ( podaję za źródłem): ’używane są przez wojsko i inne organizacje. Służą do identyfikacji misji i jej członków. Opisują i symbolizują założenia i cele.(..) W 1965 roku, NASA zaczęła używać naszywek do identyfikacji wszystkich swoich misji. Naszywki miały przedstawiać główne cele każdej z misji i identyfikować jej załogę. Każda misja posiadała naszywkę zaprojektowaną przez członków jej załogi wraz z oficjalnym zespołem artystów – projektantów. Naszywki były dumnie prezentowane na sprzęcie i wyposażeniu, a także noszone przez samych astronautów i cały personel powiązany z konkretną załogową czy bezzałogową misją.(..)Od tamtego czasu liczne organizacje zaangażowane w podróże kosmiczne i tajne operacje zaczęły stosować własne naszywki, w szczególności dotyczy to organizacji zaangażowanych w tzw. wojnę psychologiczną.(..)Co wspólnego z wojną psychologiczną mają podróże kosmiczne?’

Ano właśnie! Czy to nie jest, oprócz skubania społeczeństwa na bardzo poważne kwoty, próba dominacji nad przestrzenią, która jest zmonopolizowana w konkretnych celach? (przy tej okazji przypomnę, że program kosmiczny, związany z 'lądowaniem na księżycu’ kosztował 40 miliardów dolarów, nie mówiąc o ofiarach z ludzi, bo zginęło przy nim kilku kosmonautów i osoby związane z programem, które mogły go wstrzymać, z powodu braku realnych możliwości do jego przeprowadzenia).

A jakie możliwości daje monopol, to każdy wie. W omawianym przypadku, jedną z nich jest kreowanie 'obrazków z kosmosu’, według filozofii i trendu 'zaprzysiężonych w wiedzy tajemnej’.
Bo po co ta 'tajemnica’, w sprawach, które przynależą do całej ludzkości? Oni powinni  informować społeczeństwo krok po kroku, o każdym  kosmicznym przedsięwzięciu, a nie utajniać. Po co robić takie rzeczy w imię nauki? No chyba, że mamy do czynienia z wiedzą tajemną, ale to wtedy jest magia, okultyzm a nie nauka!
Przyjrzyjmy się teraz kilku naszywkom z tych  'naukowych’ (czytaj: okultystyczno-magiczno-psychologicznych) przedsięwzięć:

Pierwsza plakietka, pokazuje nam, kto rządzi w cyberprzestrzeni: rycerz z mieczem ubrany jest w strój Templariusza – starożytnej grupy krzyżowców, która stała się tajnym okultystycznym stowarzyszeniem. Rycerz reprezentuje potomków Templariuszy, współczesnych Iluminatów.’ (..) Defenders of the Domain – (..). Są to prawdziwi liderzy w cyberświecie, innymi słowy monitorują oni światową cyberprzestrzeń z wykorzystaniem najnowszych technologii.
Rycerz na plakietce stoi na straży globusa uwięzionego w żelaznej klatce. To ostrzeżenie przed próbą wydostania się z matrixa, za co grozi ucięcie głow, bardzo wymowne, prawda?

znak1

Zastanówmy się teraz, co w programie kosmicznym może robić minotaur. ’Minotaury są stworzeniami o głowach byków pochodzące z mitologii greckiej. Są to istoty złe, brutalne i bezlitosne. Minotaur ma wiele podobieństw do blisko-wschodniego Bóstwa – Molocha. Był to bóg z głową byka i ciałem człowieka, któremu składano krwawe ofiary’.

zbak7

Naszywka kolejna pokazuje nam podsumowująco*, gdzie jest miejsce wszystkich pozostałych.
Procul Este Profani – Trzymajcie się z daleka – Wy, którzy nie jesteście wtajemniczeni.
Biorąc pod uwagę, jak wyraźna jest konotacja na naszywce, wiemy również z kim mamy do czynienia i nie jest to bynajmniej ekipa mająca swoje korzenie w akademickich środowiskach, no chyba , że będziemy mieli do czynienia z Akademią, która popiera te jaszczurowate stwory i nie ma nic przeciwko temu, aby je chrzcić, gdy się już objawią światu.

znak10

podsumowująco*: zapraszam na kontynuację opisu pozostałych naszywek tutaj.