Od czasu do czasu, w ramach odskoczni od tak zwanych tematów trudnych, szukam relaksu, a czasami i inspiracji do własnych projektów, w różnych dziedzinach, pokrewnych sztuce zestawiania wzorów i kolorów, i zobaczyłam coś, czego nie spodziewałam się zobaczyć w takim miejscu, a co mnie zmroziło.. – tak się dzieje, gdy natrafiam na coś, co zapala czerwoną lampkę ostrzegawczą skojarzeń.
Chyba jednak nie przypadkiem znajduję tematy ( albo one znajdują mnie..), które jak się potem okazuje, tylko pozornie, nie mają związku ze sprawami, o których pisuję na moim blogu..
Rzecz się tyczy wydarzeń z dziedziny mody, a więc tematu, który chyba jest bliski zainteresowaniom każdej kobiety, a bywa, że mężczyzn też, przynajmniej na takim poziomie podstawowym, bo coraz powszechniej wygląd jest postrzegany jaka taka 'wizytówka wstępna’, co oczywiście jest bardziej utartym schematem myślowym, bo nie powinno się oceniać nikogo po jego 'opakowaniu’, ale tak się już utarło i w wielu środowiskach ma to znaczenie, co ktoś ma na sobie, istnieje tak zwany dress-kod, którego zasady dobrze jest znać, o ile komuś zależy na dobrym 'pierwszym wrażeniu’. (Osobiście nie mam nic przeciwko temu, aby prezentować się jak najlepiej, a jeśli można przy tym skorzystać z porad osób, które zajmują się zawodowo doradztwem wizerunkowym, to po tym co zaobserwowałam w tej materii jestem zdania, że może to być najbardziej optymalny sposób na połączenie przyjemnego z pożytecznym).
Wracając do meritum: czerwone światełko ostrzegawcze, które mnie zaniepokoiło, zapaliło się, gdy wypłynąwszy na szeroki przestwór netowego oceanu, natrafiłam na 'modowy’ pokaz, który w mojej i nie tylko opinii, przekroczył w znacznej mierze osobliwości, które czasami są prezentowane na różnych pokazach modowych, w tym pokazach Haute Couture, a które jak sama nazwa i historia tych pokazów wskazuje, nie są przeznaczone dla zwykłych Kowalskich i Smithów, co akurat w takim przypadku nie jest niczym osobliwym, i nie to mnie zaniepokoiło.
Zaniepokoił mnie natomiast, stopień osobliwej dziwaczności w przypadku, który wkleję w screenach poniżej, bo w moim odczuciu nie tylko wykracza poza 'zwykłe’ przykłady mody dla elity, ale po tym, co już wydostało się do wiadomości publicznej, jest jakby złowieszczym przypomnieniem wydarzeń, które już miały miejsce w czasach krwawego terroru, o których czytamy na przykład w powieściach A. Dumasa, a o których nie chce się nawet myśleć, że mogłyby czekać ludzkość ponownie, no ale skoro prorokuje o nich starożytna Księga – Biblia, to znaczy, że mogą..
Nie chciałabym nikogo straszyć, ale.. Zapraszam do obejrzenia tych kontrowersyjnych przykładów z pokazu modowego marki Gucci, na sezon jesienno/zimowy. Pokaz odbył się niedawno w Mediolanie i jak stwierdził komentarz w filmie: był nieco dziwaczny. Pokaz ma miejsce w inscenizacji wystylizowanej na salę operacyjną. Autor filmu zapytuje: Czy ktokolwiek ubrałby coś takiego? Rzeczywiście, propozycje, które zostają zaprezentowane na wstępie pokazu, raczej nie zachęcają do dołączenia ich do codziennej garderoby zwykłego Kowalskiego czy Smitha, ale to jeszcze nie to, co zostanie zaprezentowane za chwilę, i jak to omawia komentarz, będzie jeszcze bardziej dziwne, a nawet dziwaczne..
Jak widzimy, w tym pokazie została zaprezentowana również symbolika cyklopiańska jednego oka.
W dalszej części w/w materiału została pokazana praca zespołu firmy Gucci przy tworzeniu tego pokazu:
Ten pan z czarnymi włosami i brodą jest dyrektorem artystycznym pokazu, Współpracuje on z największymi kompaniami mody jak Fendi, Tom Ford i jest znany jako jeden z najbardziej wpływowych osób w przemyśle modowym, wielokrotnie nagradzany, w towarzystwie osób znanych w showbiznesie, a z jego instagramu wynika, że na jego pracę i życie duży wpływ ma okultyzm.
Reszta przykładów w filmie, którego końcowa konkluzja to ta, że ci ludzie projektują nasze ubrania..
W obliczu powyższego, na szczęście są to ciuchy bardzo drogie, jest więc szansa, po tym czego już się dowiedzieliśmy o ich projektodawcach, że jeśli nawet nie samo źródło inspiracji, to ich cena nie będzie zachęcać tych, którzy o tym źródle nie mają pojęcia.
W każdym razie teraz już nie będę żałować, że nie mam torebki z firmy Gucci albo Fendi, ale zaczynam doceniać to, że mam torebkę, jak na dojrzałą panią przystało z polskiej firmy , o której coraz bardziej znana ikona mody polskiej i zagranicznej Jessica Mercedes mówi, że jest to marka dla kobiet dojrzałych, i to się zgadza, bo do mnie ta torebka pasuje jak ulał.