Ku mojemu zaskoczeniu, kilka dni temu
dowiedziałam się, wysłuchawszy pewnego materiału na portalu youtube, gdzie omówiony został najnowszy film J.Camerona Avatar- Istota wody, że kolory biały i niebieski/błękitny, są na cenzurowanym, z powodu swej pradziejowej schedy, która to została misternie i niejako pokrętnie wpleciona w kanwę scenariusza tego filmu.
W /w/ omówieniu, zasugerowano, że biel razem z niebieskim to też zestawienie, które ponoć, ze względu na używanie tych kolorów na szatach pewnych figur, niesie z sobą negatywny przekaz.
Nie usiłując niniejszym ustosunkowywać się do całości poglądów prezentowanych w/w materiale, chciałabym jednak poruszyć kwestię kolorów, zwłaszcza, iż te dwa kolory biały i błękitny, należą do moich ulubionych, no i ogólnie do kolorów, jako nośnika neutralnego, który może, ale nie musi, nabierać konkretnego znaczenia, czy to symboliki jawnej, czy bardziej zawoalowanej.
Bo cóż sam kolor tu zawinił?..
A co złego, jeśli ktoś lubi jakiś konkretny kolor, bo mu się podoba, bo jest dla tego kogoś ładny? Są ludzie, którzy ubierają się na przykład tylko na czarno, z powodów praktycznych, albo z racji wykonywania konkretnych zawodów, a nie dlatego, że należą do tajnych bractw, czy stowarzyszeń.
Przykładowo; czy można oczekiwać od kominiarza, że będzie pracował ubrany nie na czarno?..
A czy prawdziwe niebo mogłoby być nie błękitne, a chmury nie białe? ..
Owszem, widywałam już niebo waniliowe, albo czerwone, a chmurki cukierkowo różowe, jak u Muminków, tak po bajkowemu.
Oczywiście bajkowe klimaty także należą do moich ulubionych, pobudzają moją wyobraźnię i kreatywność, ale w prawdziwym życiu, jeśli chodzi o kolory naturalnie informujące, że wszystko jest w miarę ok, to wolę jak jest normalne niebo, błękitno- niebieskie, a chmurki białe.
W świecie ludzkiej kreacji. można sobie pozwolić na stosowanie różnych kolorów i wzorów, według upodobania.
Więc jeśli przykładowo ktoś zrobiłby sobie w domu podłogę w czarno-biały deseń szachownicowy, czy to musiałoby oznaczać, że na pewno partycypuje w sprawach tajemnych?
Rzecz jasna może tak być, ale nie musi.
Szczerze mówiąc, podłoga we wzór szachownicowy, fajnie wpisuje się w klimaty bajkowe, które o ile odpowiadają mojej estetyce, chętnie widziałabym w swoim otoczeniu, w ramach artystycznego kreowania tego, na co mam wpływ.
Rozmyślając o podłodze, na przykład w kuchni i przedpokoju, widzę oczami wyobraźni lazurowo-turkusową szachownicę, chociaż nie spotkałam jak dotąd, płytek, które wyglądałyby, jak prawdziwe turkusy, o różnych zabarwieniach niebieskości.( Chyba właśnie zostałam pomysłodawczynią takiego dezajnu!)
Podsumowująco:
To, że używane są wzory i kolory do różnych projektów, nie musi skazywać na wytykanie złych intencji ani kolorom, ani wzorom, ani wszystkim tym, którzy je lubią, o ile przy tym, żadnych złych intencji, ani konotacji nie mają.
No chyba, że ktoś miałby złe intencje, to wtedy żaden kolor, ani wzór mu nie pomoże..
Kolory i wzory to domena Stwórcy i Jego cudownego stworzenia, a więc to naturalne, że istnieją i ubarwiają świat, naturalnym zatem też jest. gdy człowiek stara się kreatywnie* nimi otaczać.
- ( nie mam tu na myśli ewentualnych ekstremów, które rozmijałyby się z powszechnie pojmowaną zdrową estetyką.)