Pójdź dziecię ja cię uczyć każę – kto chodził do szkół, zanim system postanowił, że prekariat nie musi specjalnie brylować w języku ojczystym, co się uwidacznia i w realu i w necie, szczególnie w pisowni naszego pięknego ojczystego języka, wie, że ta, jakże pozytywna w swym zamyśle sentencja, wyszła spod pióra naszej utalentowanej rodaczki, a było to w czasach, gdy nikomu jeszcze nie przychodziło jawnie do głowy, że to, co może być zaletą, posiada też swój drugi, negatywny koniec, który z biegiem lat i z biegiem dni, miał się ujawniać w całej swej bezkrasie.
Gdyby zatem nasza rodaczka mogła mieć wgląd w przyszłe czasy i zobaczyła, co się dzisiaj wyrabia, pod pretekstem 'edukacji’ u podstaw i w ogóle, to by pewnie nie była w stanie sklecić wiersza o poruszonym w sumieniu sędzim i biednej chłopczynie, ale pomyślałaby i o całej reszcie bladych sierot, których zapracowani ojcowie i matki, będą musieli zrywać bladym świtem do 'szkół’, gdzie system pod rygorem dzwonka, klasowej dyscypliny i powszechnego, a przy tym obowiązkowego duraczenia, jak mawia pan Stanisław Michalkiewicz, pozbawi ich radości bawienia się jak na dzieci w ich wieku przystało.
Skąd takie przypuszczenie? Ano stąd, co ludzie widzą i o czym pisują, a ja się z tym też mogę zgodzić.
Lecz to nie wszystko, gdy bowiem wczytamy sie w ten klasyczny poemat, zobaczymy, że Konopnicka postanowiła spojrzeć na problem z perspektywy również kosmicznej, aczkolwiek, gdyby miała wtedy możliwość dotrzeć do właściwej wiedzy w tym temacie, nie napisałaby :
(..)I widział, jak szły gęste ciemne tłumy
I tamowały ruch globu w błękicie…
– ale mogłaby w tym miejscu napisać:
I widział, jak szły gęste ciemne tłumy,
Co uwierzyły w 'ruch globu’ w błękicie..
– a dalej Konopnicka napisała już z dużym wyczuciem czasów współczesnych, bo:
I spostrzegł, pełny trwogi i zadumy,
Że były chmurą ogromną o świcie,
Przez która przebić nie mogło się słońce,
– czyż nie takie właśnie obrazki widzimy niemal już codzienne, gdy rozpylane są nad naszymi głowami trujące smugi chemiczne?..
A dalej też Konopnicka napisała:
Widział, że tłum ten – to siła stracona
Dla wielkich celów i dążeń ludzkości,
I czytał w groźnym spojrzeniu przyszłości,
Że chce rachunku – z miliona…
Przecież to tekst, który mógłby z powodzeniem zostać napisany po obejrzeniu monolitu z Georgii, z tą różnicą, że z monolitu wiadomo, iż zapędy elit na depopulację idą nie w miliony, ale w miliardy!
Dalej u Konopnickiej czytamy:
I ujrzał nagle, że wydziedziczeni
Za społeczeństwa swego cierpią winy…
I przerażony – posłyszał w przestrzeni
Sądy – nad sprawą chłopczyny…
Bardzo wizjonerska charakterystyka obecnej sytuacji wielu rodaków, natomiast końcówka mogłaby zabrzmieć też następująco:
I przerażeni posłyszą w przestrzeni
Sądy nad sobą, z których zło przyczyny..
I będą biadać z wszystek zewleczeni
Pod kupą skał i gruzu przygnieceni.
Przypuszczam również, że gdyby Maria Konopnicka miała możliwość spotkać się na kawie z panią Charlottą Iserbyt, to wiele spraw względem edukacji i 'pracy u podstaw’, ujawniłoby się jej w zupełnie innym świetle i byłoby to dla naszej pisarki doświadczenie znacznie bardziej traumatyczne, niż odchyły od normy na które w swej twórczości wskazywała.. Dowiedziałaby się mianowicie, że celem edukacji nie jest nauka czytania, pisania i arytmetyki, historii czy nauk, ale zmiana myśli, uczuć i działań uczniów; poprzez wprowadzanie programu modyfikacji zachowań, aby przygotować małych obywateli jednego rządu światowego, w którym spełnialiby swoje role, raczej jako 'jednostki gospodarcze’, a nie osoby , myślące dużo o poczuciu indywidualnej wolności, gdyż wtedy mogłyby kwestionować te cele.( The Deliberate Dumbing Down of America, )
Łamanie wartości jednostki ma na celu uczynienie jej członkiem zgodnego kolektywu. To brzmi jak radziecka propaganda, owszem, ale niewielu zdaje sobie sprawę, że system edukacji służył propagandzie Hitlerowi, Stalinowi a obecnie architektom rządu światowego.
Polecam artykuł, w którym również pojawia się postać Marii Konopnickiej, wydaje mi się jednak, że odarta jest nieco z tej niewinnej nieświadomości, którą chciałabyś w niej dostrzec, droga Juneo…
http://wiadomosci.onet.pl/religia/katolicyzm-topnieje-poganstwo-tezeje/0h4r8
Ja – niestety – skłaniam się ku myśli, że Ci dawni promotorzy kaganka oświaty wiedzieli dobrze co się święci…. Jak to inne powiedzonko trafnie stwierdza „najciemniej pod latarnia” 😉
No chyba, że rację ma autor tego filmiku (13:30min) i wszyscy oni naprawdę pojęcia nie mają po jakiej stronie walczą i szczerze mają się za tych dobrych?
http://www.dailymotion.com/video/x1npmjl_luciferian-grand-deception-wielkie-zwiedzenie-napisy-pl_lifestyle
Nie sądzę, żeby była świadoma dalekosiężnych planów elit, bo wtedy kto o nich ze zwykłych ludzi wiedział? Nie było takiego dostępu do informacji, jak dzisiaj. Ale a’ propos informacji, to okazuje się, że Konopnicka musiała się komuś nieźle narazić, skoro podejrzewa się ją o bycie lesbijką, bo przyjaźniła się z osobą płci tej samej, ekscentryczką, noszącą się po męsku i wykonującą męski zawód, gdyż była malarką (sic!), a podejrzewaną o 'realizowanie związków’, które obecnie są już poprawne politycznie.
Na dodatek była ponoć 'złą matką’, która 'wypychała dzieci z domu, aby móc się realizować’.
http://wiadomosci.onet.pl/prasa/maria-konopnicka-lesbijka-i-zla-matka/sdx0y
Coś mi tu pachnie nagonką na zbyt wyemancypowane kobiety, jak na tamte męskie czasy. Tak mi się zdaje, że teraz o każdym można napisać, że jest homo, albo homofob, albo antykosmita, w zależności od preferencji, które się popiera lub nie.
🙂
A film o zwiedzeniu godny polecenia, więc również polecam.
W temacie wojowników o prawdę, może zainteresuje Cię, Juneo, poniższy link?
https://antyekumenia.wordpress.com/another-gospel-of-alex-jones/
Jestem ciekawa Twojej opinii… Czy nie jest tak, że postacie typu Alex Jones, czy David Icke promują się na mesjaszy wiedzy, jakby to sama świadomość rzeczy mogła nas wyzwolić ze stanu zniewolenia, w którym tkwimy?
Alex Jones i David Icke zaliczają się do ludzi, którzy myślą, że przy dobrej woli można wygrać tę wojnę o przyszłość, że ludzkość może się przebudzić jeśli zostanie doinformowana, tymczasem Biblia nie pozostawia takiej alternatywy.
Niemniej jednak gros informacji, które można znaleźć w materiałach przez tych panów ujawnianych jest cenna, również dla chrześcijan.
Oj, wydaje mi się, Juneo, że grubo się mylisz… W dzisiejszych czasach przedstawianie kogoś jako ukrytego homoseksualistę, któremu całe życie wiatr wiał w oczy to niemal, jak robienie z niego bohatera wojennego.
Pomyśl w jakich czasach żyjemy i dla kogo Konopnicka jako lesbijka jest kreowana…
Z innej beczki, polecam Ci postać Marii Montessorii, która także była wyemancypowaną kobietą (pierwszą kobietą lekarzem we Włoszech w jej czasach) i która jest dla mnie osobiście obrazem upadku kobiety, jaką widzi ją Biblia…
Cóż z tych wszystkich pięknych koncepcji i sposobów nauki, cóż z chłonięcia wiedzy wszystkimi zmysłami, cóż z pomocy dydaktycznych na bardzo wysokim poziomie, skoro uczy się kłamstwa? Uczy się ewolucji i wszystkich innych nowoczesnych trendów i wyłącza dziecko z rodziny promując urojenie, że placówka choćby najznakomitsza tą rodzinę zastąpi?
To rzecz oczywista, że skoro sama Konopnicka , nie ma możliwości wypowiedzieć się; 'za’ lub 'przeciw’ sugerowanej preferencji, to będzie wykorzystywana do cna przez niecne siły.. to nas nie powinno dziwić.
Co do metod wychowawczych Marii Montessori, to w założeniach jej pedagogiki wszystko wygląda 'dobrze’. Myślę, że ona starała się jak najlepiej wykorzystać dostępną jej wiedzę, ku dobru i pożytkowi w wychowywaniu i edukowaniu dzieci, aczkolwiek gdyby przy tym jej wiedza była oparta o wartości chrześcijańskie, to nie ulega wątpliwości, że efekty byłyby pożyteczniejsze w indywidualnym wymiarze dla każdego dziecka, z którym pracowała.
Obecnie problem moim zdaniem największy leży w tym, że system jest tak celowo skonstruowany, że nie pozostawia wolnego wyboru ścieżki edukacji dla dzieci, a rodzice muszą się temu podporządkować.