Tego lata upały nam dopisały i to w stopniu zadowalajacym nawet zagorzalych zwolenników tropików, niech więc chłodzacą bryzą, będzie temat z rejonów ciągle tajemniczych i dla wielu niedostępnych, a związany, jak już pewnie Goście mojego bloga się domyślają z Antarktydą, o której małe co nieco już tutaj wcześniej pisałam.
Historia oficjalna przekazuje, że jednym z pierwszych eksplorerów tych rejonów, był między innymi Ernest Shackleton, który za wyprawę o dość nietypowej, jak na lodowe szlaki, nazwie bo – uwaga: NIMROD expedition, statkiem o tejże samej, starożytnej nazwie, otrzymał Królewski Order Wiktorii, a potem tytuł szlachecki, i aczkolwiek szerokości geograficzne osiągnięte podczas tej wyprawy były kwestionowane, to wspięto się na Erebus, i nomen-omen jest to nazwa w klimacie nie odbiegającym daleko, swymi mrocznymi konotacjami, od imienia Nimrod, gdyż to właśnie tenże potomek jednego z trzech synów Noego, skrzyknął do budowy wieży zwanej Babel , o czym informuje nas Księga Jaszera. ( o tejże budowli też już wspomniałam na blogu.)
Taka ciekawostka: nazwa Erebus została nadana temu wulkanowi, przez jego odkrywcę; sir James’a Clark’a Ross’a, który do Antarktydy zawitał na statku o tym samym imieniu. Nazwę po drugim statku: Terror; otrzymał znajdujący się we wschodniej części Wyspy Ross’a wulkan Mount Terror. Erebus w mitologii greckiej był synem Chaosu, bogiem ciemności. A słowo terror jest zrozumiałe dla wszystkich, bo ma nieprzemijające i aktualne w każdej epoce znaczenie. (Nazwy w każdym razie osobliwe zarówno dla statków, jak i gór..)
Moda na mitologiczne nazwy okazuje się być trendy nie tylko w kręgach eksplorerów ziemi i mórz, ale i przestrzeni nad ziemią, bo przecież cały program 'kosmiczny’ jest ich niestrudzonym propagatorem.
Kolejnym modnym przedsięwzięciem jest upamiętnianie wydarzeń sprzed lat, poprzez analogiczne wyczyny, i takimż okazał się wyczyn powtarzający jedną z wypraw sir Shackleton’a, którego śladami, ruszyła współcześnie – 100 lat później, ekspedycja, na wzór wyprawy z 1914 roku, z odtworzeniem całej trasy.
Głównym bohaterem tej eskapady był Tim Jarvis, który w jednym z wywiadów stwierdził interesującą rzecz, mianowicie powiedział: (..)Shackleton próbował ocalić swoich ludzi przed Antarktydą, a teraz on ( Tim Jarvis) usiłuje ocalić Antarktydę przed ludźmi. Co za niezwykłej wagi zmiana, która się dokonała w ciągu stu lat, od tamtej pamiętnej wyprawy(..).(podkreślenia moje)
(I owszem, zmiana jest, aczkolwiek w kierunku utajniania tego, co dotyczy Antarktydy, ciągle nie podaje się do publicznej wiadomości wielu szczegółów’ związanych na przykład z wyprawami, w których uczestniczył kpt. Byrd; o kryptonimach: High Jump i Deep Freeze.)
Nawet gdybyśmy nie chcieli doszukiwać się żadnych podtekstów w wypowiedzi T. Jarvis’a, to brzmi ona co najmniej intrygująco, w zestawieniu z informacjami na temat zawarcia Układu Antarktycznego przez wiodące państwa świata współczesnego, którego celem, od ponad pół wieku jest ten sam zamiar..
A co zaskakuje chyba najbardziej, to fakt, że w obliczu różnych światowych konfliktów i perturbacji zimno i gorąco – wojennych, ciągłych dyplomatycznych zawirowań i przepychanek pomiędzy siłami politycznymi tychże państw, oraz nieudanych próbach ochrony środowiska tam gdzie mieszkają ludzie; ten właśnie jedyny Układ – na tych konkretnych terenach i to już przybrzeżnych, które z racji swej niedostępności chronią się przecież same – jest jednogłośnie zfixowany na cztery spusty i nie ma szans, aby nikt niepowołany kręcił się w tych rejonach.. Mamy niejako książkowy przykład Terra Utopia, gdzie kooperacja państw przebiega w niezmąconym pokoju, zgodzie i harmonii, w atmosferze wzajemnej współpracy naukowo-badawczej, właściwie tak samo bajkowo i cudownie, jak wzajemna mieżdunarodna współpraca 'w kosmosie’..
W tym miejscu przyszło mi na myśl powiedzenie: Jeśli coś wydaje się być zbyt piękne, aby było prawdziwe, to dlatego, że rzeczywiście jest zbyt piękne, aby było prawdziwe!.
I tą sentencją, skłaniającą do głębszej zadumy nad powyższymi, i wieloma innymi intrygującymi kwestiami, tu poruszanych,zachęcam moich Gości do dalszych odwiedzin mojego bloga.