Archiwum miesiąca: luty 2015

Szejk by się uśmiał..

Dawno temu, gdy ludzie nie byli jeszcze objęci obowiązkowym systemem edukacyjnym, i mogli wyciągać własne wnioski z obserwacji, oraz myśleć o świecie to, co było zgodne z ich odczuciami fizycznymi, nikogo nie dziwił fakt, że tak, jak Bóg przykazał: słońce i księżyc wschodzą i zachodzą nad ziemią, która na równinie: daleko jak okiem sięgnąć ze wszystkich stron,  jest płaska i ma kształt okręgu, a jeśli ktoś wypłynął na szerokie morza, mógł jeszcze zauważyć, że tafla wody jest tak równa, jak przysłowiowe 'lustereczko królowej, które mówiło jej tylko prawdę’. Gdy w bezwietrzne dni, chmury tkwiły nieruchomo na nieboskłonie, uwięzieni w strefach bezwietrznej ciszy żeglarze, mogli z całą mocą odczuwać i kontemplować kompletny bezruch i stagnację otaczającego ich świata, a odczucia ich były w zupełnej zgodzie z tym, co w temacie ziemi objawia Biblia, gdzie na przykład w Księdze Izajasza czytamy:
Izaj. 40:21. Czy nie wiecie? Czy nie słyszeliście? Czy wam tego nie opowiadano od początku? Czy nie pojmujecie tego dzieła stworzenia ziemi?
22. Siedzi nad okręgiem ziemi, a jej mieszkańcy są jak szarańcze; rozpostarł niebo jak zasłonę i rozciąga je jak namiot mieszkalny.
Hebrajskie słowo użyte w /w tekście: to chuwg, które oznacza okrąg, koło.

Natomiast hebrajskie słowo określające kształt kulisty to duwr, i zostało użyte również przez proroka Izajasza w innym miejscu:
Izaj. 18. Zwinie cię w kłębek, zwinie mocno, jak piłkę (duwr) rzucać cię będzie po kraju szerokim; tam umrzesz, tam także pozostaną twoje wspaniałe wozy, ty, hańbo domu twojego pana.

Gdyby prorok chciał opisać ziemię, jako kulę, użyłby wtedy innego słowa, stosownego do kształtu kulistego ; duwr.
Widzimy zatem, że prorok Izajasz nie chciał nam przekazać obrazu ziemi jako kuli ( piłki), lecz jako okrąg, nad którym Bóg rozpostarł niebo, jak zasłonę – przyrównując do namiotu, którego ściany okalają wnętrze namiotu.
W czasach starożytnych ludzie potrafili odróżniać koło od kuli, tak jak to potrafimy robić w czasach współczesnych. Koło w tamtych czasach oznaczało to samo, co oznacza obecnie, jak również kula w czasach starożytnych oznaczała  to, co obecnie  nazywamy kulą.

A teraz wyjaśnię,skąd taki a nie inny tytuł dzisiejszego wpisu.
Trzy dni temu ukazał się taki oto materiał, w którym została zaprezentowana wypowiedź szejka Bandar al-Khaibari, nauczającego, zgodnie  z Koranem, kosmologii, której zaprzecza kosmologia współczesna. Postawa szejka spotkała się ze zdumieniem, nawet wśród jego studentów, ale  podobnie bywają zdumieni i chrześcijanie, gdy spotykają się z wiarą w kosmologię  objawioną w Biblii.  

Niewiele osób uświadamia sobie, co mówi nam również ’objawienie ogólne’, czyli to, co możemy obserwować gołym okiem, a co może i powinno dawać do myślenia również ludziom niewierzącym, których zachęcam do próby odpowiedzi sobie na pytania: dlaczego słońce, księżyc odbijają się punktowo w tafli wody? Kiedy takie odbicie jest możliwe i czy byłoby możliwe, gdyby słońce i księżyc były oddalone od ziemi setki lub mln kilometrów i nie świeciły nad taflą wody? Zachęcam również do obserwacji oświetlenia chmur.

Wypowiedź szejka Bandar al-Khaibari została skomentowana przez pana Tomasza, fizyka.
Nie wiadomo, czy pan Tomasz, którego tak ubawiła wypowiedź szejka, to zdeklarowany ateista, natomiast z jego wypowiedzi wynika, że on sam też wierzy; lecz w to, czego nauczył się i przyjął podczas studiów, jako nienaruszalne aksjomaty, których musi się trzymać  człowiek współczesny, o ile chce zaliczyć studia.
Pana Tomasza i pozostałych wierzących bez zastrzeżeń 'współczesnej kosmologii’, zachęcam do postawy, którą powinien cechować się każdy prawdziwy naukowiec; gotowości i odwagi do rewidowania poglądów, jeśli obserwacje i doświadczenie jest sprzeczne z tym, co zostało przyjęte,jako 'naukowe’, nawet jeśli to miałoby naruszać ustalone aksjomaty, a przy tym mogło narażać na brak akceptacji ze strony 'środowisk’, a nawet na śmieszność.

W artykule pt: Szejk Bandar al-Khaibari naucza, że Ziemia nie obraca się wokół własnej osi, Pan Tomasz, powiedział cytuję:razem z tą ziemią przesuwam się też ja, dlatego się przesuwam, że mam ten pęd, który ziemia nadaje mi w czasie obrotu. Ponieważ pan Tomasz podskoczył za nisko i za krótko, aby to doświadczenie mogło pobudzić mniej dociekliwych do myślenia, proponuję  przeanalizować 'skok ze stratosfery’, i spróbować sobie  odpowiedzieć na pytanie: gdzie powinien był wylądować Felix B., zgodnie z teorią ziemi -globu, obracającego się z prędkością, nad którą przeciętny człowiek nawet się nie zastanawia, (może dlatego, że nic nie odczuwa?), a w którym miejscu de facto wylądował ? – i do jakiej konkluzji prowadzi wynik?
Pytanie dodatkowe: Dlaczego tego pędu nie czujemy?  Czy konkluzja, że: 'nie czujemy pędu, gdy go nie ma’, nie jest najwłaściwsza, bo na to wskazuje doświadczenie? Przykładowo: czy kręcąc się na karuzeli nie czujemy 'nic’, zwłaszcza siły odśrodkowej? Czy raczej 'nic’ nie 'czujemy siedząc na karuzeli – gdy ona się NIE kręci?

Poniżej proponuję film, odnoszący się w sposób obrazowy i czytelny, do zagadnień poruszonych w powyższych pytaniach:
https://www.youtube.com/watch?v=mvxaqqzjRu0

 

 

Odwiert – czyli dokąd nauka nie sięga..

W czasach, gdy,  bikiniarze i hipisi beztrosko zażywali bigbitu, w północnych rejonach ówczesnego euro-azjatyckiego mocarstwa rozwijał się projekt porównywalny w swej  randze do podbojów kosmosu.
Jako, że Amerykanie opanowali przestworza, w co nikt nie śmiał dłużej wątpić, po obejrzeniu 'transmisji z Księżyca’, którą pokazano maluczkim; ekipie radzieckiej  pozostawały do eksploracji rejony przeciwpołożne, i tak  rozpoczął się poważny naukowy projekt odwiertu najgłębiej w głąb, na płw. Kolskim. W projekcie zatrudniono najlepszych specjalistów, których premiowano i dawano mieszkanie, ich pensje były siedmiokrotnie wyższe, niż w innych miejscach kraju. Na półwyspie Kolskim powstał  prawdziwy kombinat, z naukowo gospodarczym zapleczem, gdzie praca szła pełną parą, a im z głębszych rejonów naukowcy dostawali próbki do badania, tym bardziej rosło ich zdziwienie, bo to, co  oglądali podważało ich dotychczasową wiedzę, jako błędną – gdyż im głębiej się dowiercano, tym znajdowano nie takie formacje skalne, jakie się przedstawia w podręcznikach; temperatura i promieniowanie gwałtownie rosły, a ciśnienie odwrotnie – zamiast rosnąć spadało..  Prawie wszędzie była.. woda, a na dużych głębokościach znaleziono aż 17 gatunków skamieniałych mikroorganizmów, które według naukowców 'nie powinny’ tam egzystować. Występuje tylko jedna i niezmienna warstwa skalna, która zmienia właściwości fizyczne; co również całkowicie zmienia dotychczasową podręcznikową wiedzę. Naukowcom nie pozostawało nic innego, jak dorzucić 'globusowi’ nieco milionów, do pozostałych miliardów lat.
Co ciekawe, nie została w tym materiale wspomniana  przyczyna nagłego i marnotrawiącego porzucenia tego ogromnego majątku i wydobytych próbek badawczych..

Sięgnijmy teraz do  poniższego info:  źródło
Ostatnie odkrycie było najbardziej szokujące dla naszych uszu, tak bardzo, że naukowcy bali się kontynuować projekt. Próbowaliśmy dokonać odsłuchu ruchów tektonicznych przy użyciu superczułych mikrofonów, które zostały wprowadzone do odwiertu. To co usłyszeliśmy uczyniło z tych logicznie myślących naukowców kłębek nerwów. To był dość słaby ale wysoki dźwięk, który jak się z początku wydawało musiał pochodzić z naszego własnego sprzętu- wyjaśnia Dr. Azzacov.
Po dostrojeniu i przeprowadzeniu kilku pomiarów zdaliśmy sobie sprawę, że dźwięk pochodzi z wydrążenia. Nie mogliśmy uwierzyć naszym uszom. Słyszeliśmy odgłosy człowieka, krzyczącego z bólu. Przy tym wyraźnym dźwięku słyszeliśmy w tle tysiące innych, a może i miliony krzyków. Po tym koszmarnym odkryciu, połowa naukowców zrezygnowała z dalszych prac. Na szczęście to co jest tam na dole już tam pozostanie.- podsumował Dr. Azzacov.

To co często pomijane w tej historii to jej dalsza część:
To co prawdziwie wytrąciło Rosjan z równowagi, poza koszmarnymi nagraniami, to fontanna fosforyzującego gazu, który wystrzelił tej samej nocy z odwiertu. Pośród chmury gazu ukazała się świetlna istota o skrzydłach nietoperza, przedstawiająca się słowami (po rosyjsku): „I have conquered”.

Incydent ten był całkowicie nierealny. – Rosjanie płakali z przerażenia, powiedział Bjoerne Nummedal (sejsmolog) – Później tej samej nocy, widziałem zespoły medyczne zajmujące się obłąkanymi. Kierowca, którego znam powiedział mi, że przekazano mu, aby każdemu podano medykamenty mające doprowadzić do wyczyszczenia pamięci krótkotrwałej. Rosjanie używali takich środków wobec ofiar będących w ciężkim szoku.

Powyższa historia  jest podważana przez sceptyków, którzy wolą dać wiarę wersji, jakoby wszystko to było  wymyślone, a nagranie pochodziło z niskobudżetowego horroru, którego nawet podany został tytuł: Baron Blood, lecz co dociekliwsi zauważą, że coś musi być na rzeczy, skoro projekt o niewiarygodnym, jak na tamte czasy i nawet obecne budżecie, został tak po prostu porzucony?..
No ale czy  powinna dziwić ta próba dezinformacji, skoro chodzi o tak ważny temat?

A poniżej kadr z w/w filmu o odwiercie – jakże wymowny wobec powyższego, prawda? ..
Czy to tylko taki przypadek, czy nie, pozostawiam do oceny Gościom mojego bloga.

odwiert