Archiwum miesiąca: lipiec 2024

Realni, nierealni?.. czyli:, część 3

Istniejemy naprawdę i ma miejsce walka o naszą istotę materialną i niematerialną, uwagę, zmysły, myśli, i energię, szczególnie jeśli chodzi o wierzących w Chrystusa.

Dzięki wierze i licznym dowodom, które wzmacniają naszą o tym pewność, wiemy, iż Chrystus nie przyszedł, żeby ratować człowieka od ułudy czegoś, co nie istnieje, ale stoczył śmiertelną walkę o człowieka, a następnie zmartwychwstał, abyśmy i my mogli być uczestnikami naszego zmartwychwstania i wiecznej chwały.

Zostało nam objawione tym samym, czym jest istota ludzka, w całej jej złożoności, i że każda składowa człowieka, począwszy od ducha, aż po ciało, jest w planie Bożym przeznaczona do zmartwychwstania.

To daje nam też pojęcie o tym, iż nie jesteśmy jako jednostki, składową wspólnej kosmicznej zupy wszechświata, gdzie trafiają wszystkie duchy, po opuszczeniu ciał, tworząc jaźń zbiorową, ale każdy z nas jest odrębną , indywidualną istotą, ujętą w odkupieńczym planie Stwórcy.

Chrystus oddał swe drogocenne życie, aby nas odkupić od zła, które przerasta umysły ludzkie, od wszelkich kłamstw, upadku, dewastacji i rozkładu, w jakie z powodu tego zła popadł rodzaj ludzki i świat, i tylko On jest w stanie postawić człowieka na twardej, nieporuszonej Skale Zbawienia, którą jest On sam, tak, abyśmy mentalnie nie dryfowali w jakiejś egsystencjalnej próżni, pustce, względnie kosmicznej zupie wszechświata, ale umieli rozpoznawać właściwe kierunki, i abyśmy mogli w wierze podążać za Synem, do Jego i naszego Ojca w Niebie, który jest Stwórcą wszechrzeczy.

Realni, nierealni?.. czyli:, część 2

Czymże zatem jest tak zwany matriks, który usidła człowieka? W moim rozumieniu tej osobliwości, to sztuczna, technologicznie zaawansowana w sposób nieznany większości rodzajowi ludzkiemu 'nakładka’ na prawdziwe, naturalne, czyli stworzone przez Stwórcę życie naturalne, pochodzące od źródła zła.

Obserwując naturę, widać to najwyraźniej. Ona istnieje poza siatką matriksa, aczkolwiek matriks rozrastając się, usiłuje zawładnąć i 'sformatować’, na swój użytek, również naturę, a wszędzie gdzie ma to miejsce następuje degradacja istot żywych i cierpienie, w czym ten sztuczny twór przejawia swój nieludzki charakter.

Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Stwórcy potrafi tworzyć piękne i wartościowe dzieła, posiadając potencjał twórczy, aczkolwiek potrzebuje elementów bazowych materii, aby tworzyć z niematerii myśli/idei. Pomostem pomiędzy jednym a drugim i sposobem na urzeczywistnianie pomysłu-idei, jest zasób energii człowieka, materiał bazowy i działanie człowieka.

Jako przyjmujący objawienie, co do źródła pochodzenia i charakteru tego, co istnieje, i co człowiek widzi, i ma postać materialną, wiemy, iż to, co jest materią , powstało ze świata istniejącego poza materią, jak to czytamy w

Hebr. 11:3
3. Przez wiarę poznajemy, że światy* zostały ukształtowane słowem Boga, tak iż to, co widzialne, nie powstało ze świata zjawisk.

(tu mała dygresja: światy* w liczbie mnogiej, co powinno dawać do myślenia i poszerzać horyzonty).

cdn.

Realni, nierealni?.. czyli:, część 1

W temacie realności względnie nierealności świata i ludzi, panuje sporo różnych teorii i poglądów.

Podzielam pogląd, że większość działań i porad w różnorakich zakresach przejawiania się w matriksie, ma charakter monetyzujący, a w moim odczuciu, wiele aktywności, jakimi musi trudzić się człowiek, (czy mu się to podoba, czy nie), wliczając w to produkowanie się na różne sposoby w social mediach, ma tenże sam charakter.

Wygląda na to, iż z małymi wyjątkami, pieniądz zawiaduje rodzajem ludzkim w całej rozciągłości, ale jak to już wiadomo bardziej świadomym w tej materii badaczom rzeczywistości, pieniądze to projekt służący właśnie temu celowi: zawiadywaniu i kontrolowaniu człowieka, a że nie pochodzi, z ludzkiego źródła; (przychylam się tu do odkryć w tym temacie Michaela Tellingera), toteż ma nad ludźmi namacalną władzę iście czarno-magiczną.

Nie zgadzam się jednak z (zasłyszanymi) opiniami, że ludzkie życie to de facto wymyślona bajka, coś co niby istnieje, ale jednocześnie nie istnieje, gdyż obserwacje na to nie wskazują, a także to, co dla wierzących w objawienie od Stwórcy, jest kluczowe w odkrywaniu prawdy o stworzeniu , czyli objawienie pochodzące z duchowego źródła.

Nawet jeśli przyrównamy życie ludzkie do filmu, czy teatru, to aktorzy, odgrywający swoje role też żyją naprawdę poza filmem i poza sceną. Ktoś naprawdę reżyseruje jakiś scenariusz, a aktorzy go naprawdę odgrywają, to jest ich praca, za którą biorą prawdziwe pieniądze, (mam na myśli prawdziwą siłę nabywczą w materii, narzędzia zwanego pieniądzem, pod jakąkolwiek postacią), a potem idą do domu, aby również prowadzić swoje prawdziwe życie.

Tak więc, nasze życie nie jest, jak to czasami bywa określane, samo odpalającą się ułudą, coś co nie istnieje, to realna, i namacalna, czasami aż do bólu, materia istnienia, przeplatana niematerialnymi doznaniami, ale równie rzeczywistymi, jak sama materia, mimo, iż doznania bywają ulotne i trudne do określenia.

Żeby zaistniało cokolwiek w materii, odbywa się jakieś działanie, najpierw jest idea-myśl, potem idzie za nią konkretne działanie, aby urzeczywistnić (zmaterializować), konkretny koncept.

cdn.

Uniebianie, czyli.. część 3.

W obecnych czasach, my żyjący wiarą, również jesteśmy jak wędrowcy szukając wytchnienia, błąkając się po bezdrożach, różnych miejsc w materii, gdzie przyszliśmy na świat, ale w trudnych momentach tej wędrówki, pomaga nam świadomość, że nasze przeznaczenie wykracza poza materię.

Oczywiście wolelibyśmy przebywać na czas ziemskiej wędrówki w rajskich oazach, które, jak prawią legendarne przekazy, istnieją i są strzeżone w miejscach spowitych nimbem tajemnicy, ale najprawdopodobniej, jak wcześniejsze pokolenia musiały czekać aż dopełni się wina Amorytów, tak i my musimy czekać, aż dopełni się miara zła na tym fizycznym planie egzystencji, aby nastało zapowiedziane odnowienie wszechrzeczy, gdzie zło. którego ekspansja przekracza granice niedostępne dla percepcji istoty ludzkiej, żyjącej na planie fizycznym, przestanie istnieć, i bólu, trudu, łez i śmierci też już nie będzie, a my, uznani dzięki Chrystusowi, za dziedziców niebios i odnowionej ziemi, będziemy mogli bez końca i jakichkolwiek ograniczeń, przemierzać i podziwiać cudowność świata, stworzonego przez Stwórcę, wolnego od wszelkiego zła, pod jakąkolwiek postacią.

Cóż za cudowna perspektywa!

Czy to dobrze zadawać trudne pytania? Myślę, że Stwórcy to w niczym nie przeszkadza jeśli ktoś jest dociekliwy, poszukujący odpowiedzi na nurtujące go pytania, i jak wierzę On zna wszystkie odpowiedzi, i jakkolwiek nie każda odpowiedź bywa udzielona pytającemu 'tu i teraz’, to Stwórca zapewnia, że jeśli się do Niego woła w szczerości, to On jest w stanie oznajmić człowiekowi to, o czym wcześniej nie miał pojęcia, jak to przekazał prorok Jeremiasz:
33:2-3
2. Tak mówi Pan, który uczynił ziemię, Pan, który ją stworzył i umocnił, Pan jego imię.
3. Wołaj do mnie, a odpowiem ci i oznajmię ci rzeczy wielkie i niedostępne, o których nie wiesz!

Uniebianie, czyli.., część 2.

Mała dygresja do historii życia Abrahama:
: czy ta przepowiednia oznaczała, że Abraham nie miał wyjścia i musiał popełnić po drodze pewne błędy? Otóż niekoniecznie, aczkolwiek Stwórca, dając Abrahamowi wolną wolę, wiedział, że je popełni, a przepowiednia zawierała już sumę wszystkich jego poczynań , tych właściwych i tych niewłaściwych.

Jako wierzący nie wszyscy mamy przywilej usłyszeć taki osobisty przekaz od Stwórcy, dotyczący naszego losu i ewentualnych naszych przyszłych pokoleń, aczkolwiek gdybyśmy mogli usłyszeć przepowiednię co do swojego życia, pewnie też zawierałaby ona już wszelkie konsekwencje tego, co uczynilibyśmy, czy byłyby to błędy, czy też nie, aczkolwiek, jak przypuszczam, gdyby nie pewne błędy, wliczone w wolną wolę wierzącego, scenariusz życiowy mógłby być odmienny.

Jednakże nawet wtedy, gdy bylibyśmy w miejscu,w naszym odczuciu, opcjonalnie najlepszym z możliwych na planie fizycznym, to należałoby brać pod uwagę nasze niedopasowanie nigdzie, i traktować wszystkie miejsca w materii, jako tymczasowe, w podróży do naszego celu, który znajduje się poza światem materialnym. (zanim nastąpi odnowienie wszechrzeczy).

c.d.n.

Uniebianie, czyli.., część 1.

W wypowiedziach różnych mówców, którzy dzielą się sposobami na polepszanie dobrostanu człowieka, można usłyszeć zachętę do uziemiania, na przykład poprzez przytulanie się do drzew, albo chodzenie boso po trawie. Też uważam, że kontakt z naturą, to bardzo przyjemny sposób na dobry nastrój i kondycję.

Moim sposobem na kontakt ze światem, który znajduje się w innych rejonach, niż materia, a też, jak wierzę, ma zbawienny wpływ na człowieka w jego złożonej naturze, jest uniebianie, czyli zakotwiczanie i przebywanie myślami tam, dokąd zmierza przeznaczenie każdego, kto zaufał Stwórcy.

Słuchając niedawno pewnej mowy motywacyjnej, skierowanej do wierzących, na temat poczucia niedopasowania nigdzie kogoś, kto jest wierzącym w Chrystusa, zaczęłam zastanawiać się nad poruszoną w materiale, sytuacją Abrama, którego wyprowadzenie z jego domu rodzinnego, zostało w w/w materiale, dane jako przykład, że Bóg może tak zadziałać w życiu wierzącego, że zostanie on wyprowadzony z miejsca swego aktualnego pobytu, jeśli zostałby powołany do tego przez Boga, a On uznałby, że ten wierzący powinien to zrobić, bo jest przewidziane dla niego jakieś inne miejsce.

Zaczęła mnie nurtować myśl: czy może byłoby to lepszym rozwiązaniem, gdyby ktoś, o kim Bóg wie, że jest przez Niego wybrany, nawet jeśli ten człowiek jeszcze sam o tym nie wie, mógł od razu urodzić się we właściwym, pod każdym względem, miejscu, bez potrzeby wywoływania go z tego miejsca?

Jak można dywagować, zaoszczędziłoby to temu komuś stresów, dyskomfortu i trudów takiej wędrówki w nieznane, a czasami nawet niepotrzebnych kłopotów, co jak wiadomo z opowieści o życiu Abrama, późniejszego Abrahama, a także dalszych jego pokoleń, miało miejsce, ale dlaczego tak się zadziało, zostało mu przepowiedziane przez Boga, jak to czytamy w
1 Moj. 15:13-16
13. I rzekł do Abrama: Wiedz dobrze, że potomstwo twoje przebywać będzie jako przychodnie w ziemi, która do nich należeć nie będzie i będą tam niewolnikami, i będą ich ciemiężyć przez czterysta lat.
14. Lecz Ja także sądzić będę naród, któremu jako niewolnicy służyć będą; a potem wyjdą z wielkim dobytkiem.
15. A ty odejdziesz do ojców swoich w pokoju i będziesz pogrzebany w późnej starości.
16. Lecz dopiero czwarte pokolenie wróci tutaj, gdyż przed tym czasem nie dopełni się wina Amorytów.

Jak widać z tej historii, za kulisami tego, czego nie widać z perspektywy człowieka, dzieją się i muszą wypełnić inne rzeczy, o których wie tylko sam Stwórca.

c.d.n.