Usiądźmy wygodnie w fotelu i posłuchajmy:
..nie było ani czasu, ani fal świetlnych, ani fal dźwiękowych, ani grawitacji, ani słabych, ani silnych oddziaływań jądrowych.. i nagle; około 14 miliardów lat temu, pojawiło sie wszystko!..W przeciągu jednej setnej sekundy, wszechświat, czas i materia powstawały w wielkiej kosmicznej kuli ognistej.. w trzech minutach istniało już wszystko, co miało powstać. (..)(źródło)
Bajka dla dorosłych zaczyna się w sposób klasyczny, podobny do każdej bajki dla dzieci, ale nic w tym dziwnego, skoro nawet utarło się powiedzenie, że dorośli, to takie duże dzieci, a poza tym klasyka zawsze się sprawdza, nie tylko w modzie.
A gdzie można posłuchać takich fascynujących bajek na żywo? Oczywiście w ‘Centrum Nauki Kopernik’. Weszłam właśnie na stronę internetową Centrum i poczułam się jak Alicja w Krainie Czarów. Czegóż tam nie ma! Jest dosłownie wszystko, co Człowiek Współczesny potrzebuje, aby wiedzieć o tym, skąd przyszedł, po co żyje i dokąd idzie, oczywiście w wersji, która nie przepali mu obwodów, od nadmiaru myślenia.
Mnie jako osobę oscylującą w kierunku artystycznym, od razu zainteresowały działy tematyczne. Dział ART Science okazał się dla mnie fascynujący, a największe wrażenie zrobiło na mnie dzieło zatytułowane: COPERNICHAOS i to z kilku co najmniej powodów. Po pierwsze, już sam ten tytuł bardzo mi przypadł do gustu, cokolwiek by dzieło nie przedstawiało, ale tak się składa, że i dzieło w swej formie jest zaskakująco spójne z wizją świata, jako płaszczyzny umieszczonej pod firmamentem! co prawda Artystka przedstawiła pod plastikowym kloszem model ‘Układu Słonecznego’, ale nie szkodzi!, taki rozmach jest zrozumiały, gdy mamy do czynienia z dziełem traktującym o poważnej nauce.
Co jeszcze zwróciło moją uwagę? Spektakl dedykowany dzieciom powyzej lat 12 , jak czytamy: z uwagi na ‘poziom wiedzy geometrycznej niezbędnej do zrozumienia wywodów’, a tytuł spektaklu: Tajemnica pustej szafy, czyli duchy z czwartego wymiaru. Spektakl ma pomagać w zrozumieniu tego, co ‘niewyobrażalne‘, dla przeciętnych Kowalskich, ale za to łatwe dla matematyków, dla których istnienie ‘wielowymiarowych światów’ jest tak oczywiste, jak dla nas świat, który nas otacza.
Możliwe, że spektakl jest też zachętą, aby zwykły Kowalski nie umarł ze strachu ( zanim nie wypracuje dla kogoś emerytury), gdy zobaczy zjawy nie z tej ziemi, gdyby się okazało, że ich wizyta jest już politycznie poprawna.
Kolejna ciekawa propozycja, to bajka dla siedmiolatków, na podstawie scenariusza jednego z naszych onegdaj wiodących pisarzy sf ; St Lema. A sam scenariusz taki przemyślny, jak scena zwodzenia Ewy i Adama przez węża! Czyżby i nasz klasyk sf posiłkował się historiami z Biblii wziętymi? Tego się już bezpośrednio od niego nie dowiemy, natomiast opis spektaklu podkreśla, że będziemy mieli okazję do zadumy i poważnej refleksji nad kondycją współczesnego człowieka, od pojawienia się życia na Ziemi po erę zdobywców kosmosu , a wszystko to podane w baśniowym stylu , ubranym w nowoczesną terminologię naukowo-techniczną.
Taka historia, którą Dave Hunt mógłby określić ‘ Od minoga do boga‘ , a wszystko w stylu fantasy-fiction. Opis historii zakochanej księżniczki robota w człowieku i robocie, który aby zdobyć rękę księżniczki sam udaje człowieka; kończy konkluzja: taki też jest nasz spektakl – raczej zabawny niż ponury, miejscami śmieszny, choć wcale nie miałki, a czasami nawet dający do myślenia.
No owszem, mnie już dał do myślenia i to sporo.