Przebudzator nie na ostatnią chwilę, czyli..

..zanim przekroczymy Bramy Wieczności.
Z okazji przekroczenia milionowej wizyty na moim blogu, pozwoliłam sobie świętować, napisawszy z tej okazji nieco dłuższy Przebudzator, na dość ważny , w moim odczuciu temat, o którym rozmyślam już od pewnego czasu, i dzisiaj przeglądarka mojego ulubionego uniwersytetu youtube, czytając niejako w moich myślach, podsunęła mi konkretny materiał.

Otóż właśnie wysłuchałam tego, co ma do powiedzenia Anna Mularczyk-Meyer, w temacie porządkowania swoich rzeczy przed momentem odejścia ostatecznego, po którym to ci, którzy zostają, muszą się zmagać z pozostawiona materią, czasami dłużej, niż to byłoby konieczne, gdyby odchodzący zawczasu zadbali o uporządkowanie swoich spraw doczesnych.
Materiał nosi tytuł: Posprzątaj, zanim umrzesz.

Nie chodzi też tylko o rzeczy strikte materialne, ale również o wszelkie inne, nie pozakańczane sprawy papierologiczno-spadkowe, których załatwienie spadnie, niekoniecznie jako spadek oczekiwany, na najbliższych, a to może być dodatkowym do samej straty kogoś bliskiego, sporym obciążeniem emocjonalno-fizycznym.

Jeśli chodzi o zaprezentowany materiał, to również zgadzam się z ideą porządkowania i uporządkowania spraw doczesnych, na tyle na ile to możliwe, zanim przekroczymy bramy wieczności.
Pod materiałem znajdują się ciekawe komentarze słuchaczy, niektóre historie są naprawdę poruszające i powinny stanowić dodatkową zachętę i bodziec do pozałatwiania swoich spraw, by nie obciążać nimi najbliższych.

Z własnego doświadczenia wiem, jak trudno rozmawia się o powyższych kwestiach z kimś, kto niejako wie, czy też przeczuwa, że jego czas odejścia nadchodzi, ale nie jest na to z różnych względów gotowy.

Ponieważ nie ma stuprocentowej pewności, że dożyjemy późnego wieku, bo nie każdemu jest to pisane, lepiej dla nas samych i naszych bliskich, gdy zaczniemy rozmyślać o powyższym temacie, a następnie działać tak, aby nie zostawiać spraw na tak zwany ostatni moment, i rozpocząć porządkowanie póki jeszcze starcza nam sił, co dotyczy również mnie samej, bo choć nie jestem w wieku tak leciwym, jakby się mogło czasami wydawać, to jednak nie mam już tylu sił, ile miałam na przykład 10 lat temu.

Co prawda wydałam już stosowne dyspozycje, co do niektórych spraw, kilkanaście lat temu, gdy szłam na operację biodra, zakładając, że gdyby coś się wydarzyło, to ułatwiłoby mojemu mężowi, co ma zrobić z określonymi rzeczami, a obecnie, gdy jest już bliżej do mety, niż dalej, tym bardziej trzeba myśleć i działać, w w/w materii.

Autorka materiału, który zainspirował mnie do napisania tego artykułu, deklaruje się jako: niereligijna, niewierząca, oprócz reinkarnacji.

Jak wiadomo moim Czytelnikom, ja również nie jestem religijna, ale jestem wierząca w Boga Ojca, Jego Syna Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego.
Nie podzielam tym samym wiary w reinkarnację, ale wierzę w to, co zostało objawione w temacie zmartwychwstania w Liście do Hebrajczyków 9:27
A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd,
28. Tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują.

Oraz przy tej okazji warto przypomnieć sobie, o cudownej obietnicy zmartwychwstania, danej przez Jezusa, podczas rozmowy z jedną z sióstr Łazarza, którego Jezus przyszedł wskrzesić:

Jan. 11:21-27
21. Rzekła więc Marta do Jezusa: Panie! Gdybyś tu był, nie byłby umarł brat mój.
22. Ale i teraz wiem, że o cokolwiek byś prosił Boga, da ci to Bóg.
23. Rzekł jej Jezus: Zmartwychwstanie brat twój.
24. Odpowiedziała mu Marta: Wiem, że zmartwychwstanie przy zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym.
25. Rzekł jej Jezus: Jam jest zmartwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.
26. A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to?
27. Rzecze mu: Tak, Panie! Ja uwierzyłam, że Ty jesteś Chrystus, Syn Boży, który miał przyjść na świat.

Jezus wskrzesił Łazarza, do życia w tym samym ciele, w którym Łazarz żył i umarł. W takim ciele Łazarz był jeszcze śmiertelnikiem i po jakimś czasie umarł, czyli jego ziemskie ciało podlegało śmierci, ale i zmartwychwstaniu do ciała uwielbionego, mającego właściwości ciała duchowego, o właściwościach ponad fizycznych.

O tym rodzaju zmartwychwstania, w którym udział ma każdy wierzący w Jezusa Chrystusa, czytamy w 1 Liście do Koryntian 35-58
Polecam cały kontekst, a zacytuję wersety 47-53
47. Pierwszy człowiek jest z prochu ziemi, ziemski; drugi człowiek jest z nieba.
48. Jaki był ziemski człowiek, tacy są i ziemscy ludzie; jaki jest niebieski człowiek, tacy są i niebiescy.
49. Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak będziemy też nosili obraz niebieskiego człowieka.
50. A powiadam, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego ani to, co skażone, nie odziedziczy tego, co nieskażone.
51. Oto tajemnicę wam objawiam: Nie wszyscy zaśniemy, ale wszyscy będziemy przemienieni
52. W jednej chwili, w oka mgnieniu, na odgłos trąby ostatecznej; bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nie skażeni, a my zostaniemy przemienieni.
53. Albowiem to, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *