Jestem wolna/ny, bo jestem sobą? .. część 1.

Spotkałam się z powyższą tytułową sentencją, w wypowiedzi pewnej starszej pani, która podsumowując swoje życie, od czasów młodości,
gdy zmagała się z różnymi problemami, które pojawiały się w kolejnych etapach jej życia, dopiero w wieku dojrzałym, odkąd jej życie biegnie już ustabilizowany torem, ma poczucie, że może być w końcu autentyczną sobą, co z kolei daje jej poczucie bycia wolnym.

Ta historia skłoniła mnie do kilku refleksji.

Czy i kiedy można czuć się prawdziwie wolnym, gdy jest się sobą?

W moim rozumienia tego zagadnienia, jeśli miara naszej wolności jest na tyle wystarczająca, że nie przeszkadza to byciu sobą, w jej ograniczeniach, to pewnie można tak myśleć i czuć.

 

Bo w tym świecie materii, ograniczenia niestety istnieją, wbrew zwodniczej, chociaż tak przyjemnie i przyjaźnie brzmiącej filozofii dążenia do ‘niezależności’, w czym ma pomóc przekonanie, że : ‘Mogę wszystko!’, co współczesny kołczing radośnie lansuje i podsyca, dając nadzieję, że ‘musi się udać’, jeśli włożymy w samorozwój i działania towarzyszące, odpowiedni ‘dużo pracy’, w czym powinno nam ponoć pielęgnowanie naszych marzeń o przyszłości, na przykład o tym , jak chcemy by wyglądało nasze życie za kilka lat.

To przesłanie potrafi wzbudzać euforię i być naprawdę motywujące, dla pełnego sił młodzieńczego zapału, który jest skłonny wierzyć, że wszystko jest możliwe, tylko trzeba po prostu bardzo chcieć i być produktywnym, co się sprowadza, ( z małymi wyjątkami), zawsze do jednego, czyli do tego, że na ‘niezależność’, nawet w jej podstawowym kształcie, trzeba zarobić, czemu jest poświęcana większa część, o ile nie wszystkie życiowe wysiłki.

Oto cała tajemnica wiary w marzenia o byciu ‘niezależnym’, w matriksowej cywilizacji, której nadrzędną wartością, i kluczem do krainy spełniania marzeń, jest pieniądz – narzędzie wykreowane specjalnie w tym celu, aby skupiać ludzki potencjał i energię życiową, poprzez generowanie konieczności gonitwy za nim.

W tej drodze na szczyty wykreowane przez marzenia, oprócz samych marzeń i sił mierzonych na zamiary, napędzanych przez determinację i wiarę we własne możliwości, trzeba jednak uwzględnić pewne czynniki nieprzewidywalne, oraz przeciwności zewnętrzne, które mogą okazać się niemożliwe do pokonania, jak dla ambitnego i zdeterminowanego wspinacza, ginąca w chmurach, oblodzona stroma ściana, strzeżona przez nieustające porywy lodowatego wichru i szalejącego gradu, albo inne zawirowania pogodowe, na które człowiek, mimo najszczerszych chęci i wysiłku, nie ma wpływu, oraz możliwości, by je pokonać lub ominąć.

W zawodach o matriksowe spełnianie marzeń, zwycięskie laury czekają na niewielu, niezależnie od zapału w myśleniu o sukcesie i działaniu w realizacji tego, co należy, oraz wierze, że w końcu nam się uda.

c.d.n.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *